piątek, 7 kwietnia 2017

OD LILIOWEGO KWIATU DO MARTWEJ GWIAZDY

Martwa Gwiazda wezwał mnie przed chwila do siebie, najwyraźniej miał jakąś sprawę.
-Słucham co się stało?-spytałam ciekawa.
-Pójdziesz z Czarnym Sztormem na polowanie-rozkazał mój lider.
A więc poszłam na polowanie. Szliśmy przez połowę drogi cicho. Żeby tak nie milczeć spytałam go.
- Dlaczego tak milczysz?- spytałam
- Zamyśliłem się - zaśmiał się
Nagle obaj zobaczyliśmy zwierzynę. Była to zwykła mysz, ale jak lider powiedział, wszystko się przyda. Nagle krzyknęliśmy na raz.
- Widzisz ją?! -krzyknęliśmy
Mysz się wystraszyła i uciekła.
-No i co zrobiłeś? - zapytałam naburmuszona
- Czemu zwalasz winę na mnie? -zapytał
- Dobra weź już przestań! - krzyknęłam zezłoszczona
Obróciliśmy się na raz, chcąc spojrzeć na siebie, ale byliśmy za blisko. Dotknęliśmy się nosami. Spojrzałam mu w oczy, zobaczyłam tam siebie. Jego oczy były jeszcze bardziej błyszczące niż kiedykolwiek. Zamyślałam się.
- Co ty robisz? -odsunął się, zdziwiony-
- Myślałam, że nie masz nic przeciwko... Przecież jesteśmy razem? -zapytałam smutna
Nie odpowiedział mi. Złapaliśmy w ciszy kilka myszy. Poszliśmy do obozu. Powiedziałam:
-Złapaliśmy tylko tyle...
Martwa Gwiazda spojrzała na marne zdobycze. Raczej nie był zadowolony.


Ktoś?

1 komentarz: