piątek, 14 kwietnia 2017

Od Szarego Błysku do Deszczowej Skóry

Poszedłem na małe polowanie w trakcie zniknięcia Deszczowej Skóry. Po chwili zobaczyłem Czerwonego Płomienia, który zmierzał w moją stronę.
- Martwa Gwiazda wzywa wszystkich. Dziś pasowanie. - mrukną nie zadowolony.
Kocur chyba mnie nie lubił, ale miałem to w czterech literach. Poszedłem za kocurem do obozu. Gdy tam wszedłem przed Wysoką Skałą stoiło moje rodzeństwo.
- Dziś... - zaczą Przywódca - Pasuję na Uczniów dwa kocięta. Czy jesteście gotowi przyjąć nauki? Być dobrymi uczniami, uczyć się pilnie i przestrzegać Kodeksu Wojownika?
- Tak. - odpowiedzieli oboje.
- Więc Króliczku od dziś będziesz znana jako Królicza Łapa, a twoim nowym Mentorem zostanie Czarny Sztorm. Lisku ty od dziś będziesz znany jako Lisia Łapa. Twoim Mentorem zostanie Czerwony Płomień.
Kocury podeszły do swoich uczniów i zetknęli się z nimi nosami, a potem odeszli na bok. Po chwili pod skałę podeszła Jagodowa Łapa. Dopiero teraz zauważyłem, że jest już dorosła.
- Jagodowa Łapo czy jesteś gotowa na to by zostać Wojowniczką? Bronić klanu za cenę życia i przestrzegać Kodeksu Wojownika? - spytał Martwa Gwiazda.
- Gotowa jak nigdy! - odpowiedziała z entuzjazmem.
- Więc od dziś będziesz znana jako Jagodowa Aura.
Koty zaczęły wiwatować nowe imiona mojego rodzeństwa oraz Jagodowej Aury. Ja tylko przwróciłem oczami i wymknąłem się ukradkiem z obozu. Od razu popędziłem na granice z Klanem Błyskawicy. Zobaczyłem, że Deszczowa Skóra odwraca się tyłem do mojego terenu i powoli wraca do swojego obozu. Przyspieszyłem, ale nie zdążyłem wyhamować i wpadłem na kocura. Zamknąłem oczy i poczułem kilka bolesnych uderzeń. Gdy otworzyłem moje ślepia zobaczyłem Deszczową Skórę leżącego pode mną.
- Przepraszam Deszczowa Skóro. Musiałem zniknąć, bo było pasowanie. Za ten wypadek też przepraszam. Nie zdążyłem wyhamować. - powiedziałem ze skruchą.
Położyłem uszy po sobie i spojrzałem w ziemię. Po chwili poczułem liźnięcie w ucho.
- Nic się nie stało. Ale następnym razem uprzedź zanim na mnie wpadniesz. - zaśmiał się kocur.
Również się uśmiechnąłem i odeszłem kawałek, aby kot mógł wstać.

Deszczowa Skóro?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz