piątek, 14 kwietnia 2017

Od Logana CD Bursztynowe Kocię

- Jeszcze się przekonamy... - mruknąłem, odchodząc od kota wraz z młodą kocicą.
Przeszliśmy kawałek dalej od miejsca rozmowy z kocurem. Stanęliśmy naprzeciwko siebie.
- Gdzie jest żłobek? - zapytałem, przyglądając się jej.
- Tam - wskazała na puste, przewrócone drzewo.
"Mogłem się domyślić..." - przemknęło mi przez myśl.
- Szykuj się, bo w nocy przyjdę po Ciebie - powiedziałem, układając w swojej głowie zarys planu.
- Em... No dobrze... - wyszeptała, ruszając w stronę dorosłej kocicy, która właśnie wychyliła się zza krzaków stojących obok.
Zanim kocię doszło do swej opiekunki, mnie już tam nie było. Sprintem ruszyłem w stronę wolnych terenów, gdzie przysiadłem na rozłożystym drzewie. Teraz, wystarczy poczekać na odpowiedni moment...
***
Pod osłoną nocy, ruszyłem w stronę miejsca gdzie znajdował się owy żłobek dla małych kociąt. Będąc na miejscu, powoli wybudziłem młodą że snu. Przeciągnęła się leniwie, po czym spojrzała na mnie. Kiwnąłem delikatnie głową, a kocica wygrzebałam się ze środka, a następnie wskoczyła na mój grzbiet..
Tym razem, udałem się prosto w stronę swojego domu. Mieścił się on w jaskini, gdyż tylko takie miejsce uważałem za godne do zamieszkania.
- Witam w moim świecie - powiedziałem, wchodząc pierwszy do środka.
<Bursztynka?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz