sobota, 22 kwietnia 2017

Od Jagodowej Aury do Martwej Gwiazdy i Kasztanki

-Nie powiedziałeś mi, że mam iść na patrol!
-Powiedziałem ci!
-Wcale, że nie.
-Grr... dobra! Idź już sobie!
-Przepraszam, jeśli nawet mi powiedziałeś o tym a ja zapomniałam.-Spojrzałam na niego. Był wściekły, zdałam sobie z tego sprawę, że jestem do niczego. Przechodziłam przez las, i dotarłam do terenu dwunogich. Zobaczyłam małego kociaka. To była kocica.
-Cześć.
-Hej!
-Którędy do schroniska dla kotów?
-Nie powiem ci.-Zaprzeczyła mi kotka.
-To powiedz jak masz na imię, tylko to.
-Kasztanka.-Odpowiedziała.-A ty?
 Nagle obraz przed moimi oczami zrobił się czarny. Błysnęła gwiazda i wszystko wróciło do normy.
-Ja, ja jestem Jagodową Aurą z Klanu Półmroku.
-Aha... Chcesz się napić mleka?
-Jakiego, zaraz co to?
-Takie pyszny  napój.
-Eh, okej.
-Eh, okej!- Powtórzyła po mnie. Poszłyśmy do jej domu, otworzyła drzwi i pokazała mi coś bardzo dziwnego w czym było to... mleko.
-Co to jest?
-Miska.
-Dobrze...
-Wypij.
Zaczęłam pić to mleko. Przepyszne!
-Ale to jest dobre!
-Prawda?
Robił się wieczór. Martwa Gwiazda chyba nie zobaczył, że mnie nie ma.

Martwa Gwiazdo? Kasztanko?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz