Siedzieliśmy obok siebie. Słońce zaczęło wschodzić.
- Muszę już iść. Martwa Gwiazda może zauważyć moje zniknięcie. - powiedziałem.
Potem polizałem kocura po pysku i zacząłem wracać do obozu. Po chwili zobaczyłem mysz. Szybko przykucnąłem do pozycji myśliwskiej i zacząłem się skradać. Po chwili skoczyłem na drobne i wychudzone stworzonko i jednym kłapnięciem udusiłem je. Potem powróciłem do obozu.
***
Następnego dnia zostałem wyszedłem na polowanie razem z moim ojcem. Szliśmy obok siebie nie chętnie. Wiedziałem, że zazdrości mi pozycji Zastępcy i jest na mnie zły. Wolałem trzymać się od niego z daleka, więc powiedziałem:
- Idę zapolować przy granicy z Klanem Błyskawicy. Ty idź do Sowiego Drzewa lub nawet na łąki Dwunożnych. Tam może być coś przydatnego.
Kocur niechętnie kiwną głową i poszedł w wyznaczone miejsce. Szybko ruszyłem do granicy z Klanem Błyskawicy. Poczekałem chwilę przy granicy i zobaczyłem kota. Nie był to Deszczowa Skóra. Wręcz przeciwnie. Była to jakaś kotka, o czarnym futrze. Szybko mnie zauważyła i podbiegła do mnie.
- Czego tu szukasz? - syknęła.
- Polowałem przy granicy. - odpowiedziałem warknięciem.
- A może chciałeś przejść na naszą stronę i polować u nas?
- Nie bądź śmieszna. Może i macie trochę więcej zwierzyny niż my, ale wasza zwierzyna to sama skóra i kości. - zadrwiłem.
Czarna kotka nastroszyła sierść i już miała na mnie skoczyć, gdy nagle...
- Malinowa Wodo zostaw go. - usłyszałem głos ukochanego.
Kotka uspokoiła się, ale sierść nadal miała nastroszoną. Po chwili przed nami pojawił się Deszczowa Skóra.
- Zostaw go. Ja się nim zajmę. - powiedział kocur.
Kotka kiwnęła głową i odeszła nie chętnie. Gdy tylko straciliśmy ją z oczu, podszedłem bliżej kocura i przytuliłem się do jego boku liżąc go za uchem. Po chwili oderwałem się i powiedziałem:
- Wiesz... Wiem co oznacza druga część mojego snu. Ta z Martwą Gwiazdą.
- To opowiadaj. - powiedział kocur podekscytowany.
- Zostałem Zastępcą Martwej Gwiazdy.
Deszczowa Skóra?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz