Kiedy Szary Błysk powiedział, że ten samotnik długo nie pożyje zaśmiałem się krótko, ale złowieszczo. Chwyciłem kociaka za skórę na karku. Prowadziłem wojowników gdy nagle przed nami wyrosła jak z pod ziemi Jagodowa Aura.
-Witaj Jagodowa Auro!-powiedziałem starając się możliwie najspokojniej, wiedziałem że to wzbudzi u niej obawy.-Słyszałem że spotykasz się z kotem z innego klanu.-zaśmiałem się siadając i odkładając kociaka obok mnie. Spojrzałem na małą białą kuleczkę surowo a ona skuliła się pod moim wzrokiem. Popatrzyłem następnie wyczekująco na Jagodową Aurę.
-Jeśli z tego związku wyjdą kociaki chętnie przyjmiemy je do klanu, zostaną wojownikami.-ciągnąłem spokojnie widząc zdenerwowanie na pysku szarej kotki. Panowała martwa cisza.
-Idziemy do obozu.-rozkazałem. Po przyjściu odłożyłem kociaka do żłobka, tam zajęła się nim Liliowy Kwiat.
-Szary Błysku przyjdź do mnie z Jagodowa Aurą, mamy coś do omuwienia.-wydałem polecenie a on skinął głową.
Szary Błysk? Jagodowa Aura?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz