- Wiem, że staniesz się kimś ważnym... - wyszeptałem układając się tuż obok niej.
***Rano...***
Podczas otwierania swych zielonych oczu, dostrzegłem, że ktoś przede mną stoi. Była to nowo poznana, a raczej nowo przygarnięta kocica. Podniosłem się do pozycji siedzącej, po czym rozpocząłem konwersację:
- Jak Ci na imię? - zapytałem pierwszy, wlepiając wzrok w młodą.
- Mówili na mnie Bursztynowe Kocię - powiedziała cicho.
- Jestem Logan - przedstawiłem się, a delikatny, koci uśmiech wpłynął na mój pyszczek.
Szybko wygramoliłem się spod ciepłego koca, żeby w krótkim czasie znów stanąć naprzeciw kociaka.
- A myślałaś, żeby na przykład... Nie wiem... Zmienić imię? Teraz jesteś wolnym kotem! Nikt Ci nie zabroni!
<Bursztynowe Kocię?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz