Przyjrzałem się chłodno napotkanej kotce.
- Kotem - odparłem, po czym zacząłem iść dalej.
Usłyszałem za sobą gniewne syknięcie i po krótkim wahaniu kotka poszła za mną.
- Nie idź za mną, medyczko - rzuciłem.
- Skąd wiesz, że jestem medykiem? - prychnęła, zabiegając mi drogę.
Zatrzymałem się niechętnie.
- Pachniesz ziołami.
Kotka zmrużyła oczy.
- To nie zmienia faktu, że nie jesteś na swoich terenach - syknęła.
Przewróciłem oczami.
- Jakbym nie zauważył. Jestem Wilcze Serce. Z Tornada - wyjaśniłem wreszcie.
- Nie możesz tu polować.
- Nie poluję. Spaceruję.
Nie polowałem. Jeszcze. Kiedy tylko kotka zniknęłaby mi z oczu, mógłbym zapolować w spokoju.
Ostry Kwiat?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz