Nastał kolejny dzień. Dzikie Serce chyba czówał przez całą noc, bo teraz był bardzo zmęczony. Spojrzałam na kociaki. Były to trzy piękne kulki jedna czarno-biała i dwie całe białe. Polizałam moje kocięta, a potem spojrzałam na partnera.
- Idź odpocząć. Wieczorem będzie trzeba ogłosić nadejście kociąt na świat. - powiedziałam.
Kocur wstał zmęczony. Udał się do wyjścia z mojego legowiska. Chwilę po nim również wyszłam ze swojego legowiska. Szybko wzięłam ze sterty zająca i wróciłam do legowiska, gdzie zastałam piszczące maluchy. Szybko do nich podbiegłam i ułożyłam się wygodnie. Polizałam wszystkie kociaki po głowach, na znak że jestem przy nich. Kotki przestały piszczeć, ale kocurek nadal wydawał z siebie dźwięk.
- Cicho Chabrowe Kocię. Jestem przy tobie. - wyszeptałam i jeszcze raz polizałam malca.
Dzikie Serce?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz