Po słowach Martwej Gwiazdy, które przekazał mi Szary Błysk... ja, nie mogłam tego znieść.
Nie wiem, kto to wymyślił. W życiu nie złamała bym Kodeksu Wojownika. Kto mu tak nakłamał. Ale Kasztanka, siedząca obok niego...Czy ona chce do nas dołączyć? Bo już sama nie wiem. Przyszedł ze mną do Martwej Gwiazdy Szary Błysk.
-To nie prawda!-Zaczęłam mówić.
-Tak? -Powiedział do mnie stanowczo, po tym pojawiły mi się łzy w oczach.
-Ja...Eh...-Odwróciłam się i poszłam w ciemną stronę lasu. Spacerowałam po ziemiach niczyich i zobaczyłam zza krzaków biało czarny ogon. W krzakach pojawiły się zielone oczy.
-K-kim ty jesteś?? -Wystraszyłam się.
-Ja, jestem...Logan.-Odpowiedział kot.
-T-to ty porwałeś Bursztynowe Kocię, prawda?!
-Zgadza się.
Wysunęłam pazury na wszelki wypadek.
-Z jakiego klanu jesteś? -Zapytał.
-Ciebie, to nie powinno obchodzić.
-Tak? Domyślam się....Klan Półmroku, prawda?
-Może.
-Czyli raczej tak..
Syknęłam, a on rzucił się na mnie.
-Ahhhh! -Zrobił mi coś z łapą zaczęła trochę krwawić.-Ty!
-Co ja??
-Wiesz co, i tak nie mam co robić ze swoim życiem.
Usiadłam.
-Też nie mam co robić...
-Ah... spróbuję sama się wyleczyć. Nie jestem małym dzieckiem.
-No, dobra.-I poszedł dalej. Znalazłam kwiat o nazwie nagietek. Przyłożyłam go sobie do skaleczonej łapy.
-Od razu lepiej.
Martwa Gwiazdo? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Loganie? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz