Wybiegłem z obozu. Nie mogłem uwierzyć w to, co powiedziała przed chwilą Makowy Sen. Miałem rodzeństwo! Byłem szczęśliwy ale też wstrząśnięty i zły n już nie żyjącą mamę.
- Czemu musiała nas rozdzielać? Nie mogła nas oddać wszystkich razem? Czy kiedyś się spotkamy? - w mojej głowie powstawało tyle pytań.
Biegłem przed siebie. Chciałem spotkać się z moim rodzeństwem. Biegłem przed siebie i nie zauważyłem rudego kociaka, na którego wpadłem. Potoczyliśmy się jeszcze kawałek, a potem rudy odskoczył z najerzoną sierścią.
- Kim jesteś? - sykną.
- Jestem Ośnieżone Kocię. Spoko nie chcę ci zrobić krzywdy. Poza tym jesteśmy w tym samym wieku. - powiedziałem.
Kocur uspokoił się.
- Ja jestem Kasztanowe Kocię. Z jakiego jesteś klanu?
- Klanu Błyskawicy. A ty?
Kasztanowe Kocię?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz