Ja także ją liznąłem za uchem. Byłem ciekawy co działo się na zgromadzeniu.
-I jak zgromadzenie?-zapytałem z ciekawością.
-Wezwałam Martwą Gwiazdę do wypowiedzenia się na temat wojny, a wasz klan groził wojną przeciwko wszystkim klanom jeśli nie znajda kociąt, musimy im udowodnić że ich nie zabraliśmy.-odpowiedziała.
-Czułem jakiś czas temu samotnika z dwojgiem kociąt, może o nie chodzi?-podsunąłem.
-Możliwe.-zamyśliła się Aksamitna Gwiazda. Po chwili wyczułem kota. Dokładniej Mściwego Syka.
-Mściwy Syk tu jest! Uciekaj bo się dowie-szepnąłem a Aksamitna Gwiazda zerwała się do biegu. Udało mi się jeszcze pozbyć jej zapachu na futrze zanim przyszedł Mściwy Syk.
-Mało brakowało-pomyślałem. Odwróciłem głowę w jego stronę.
-Witaj Mściwy Syk.-powiedziałem do niego z niechęcią, mimo że jestem kotem miłym nie lubiłem go.
-Cześć Dzikie Serce-odpowiedział również z niechęcią. Zaczął węszyć.
-Klan Śnieg.-warknął.
-Nie martw się, to była wojowniczka, odpędziłem ja-skłamałem. Poczułem ukłucie wstydu w piersi, nie powinienem kłamać ale nie miałem wyboru.
-Idę zapolować-powiedziałem i wstałem. Pobiegłem dalej i zacząłem polować. Upolowałem kilka, chudych myszy. Pomyślałem że w Klanie Śniegu musi być nie najlepsza sytuacja z jedzeniem. Wziąłem połowę zdobyczy i położyłem na granicy z Klanem Śniegu mając nadzieję że Aksamitna Gwiazda zauważy.
Aksamitna Gwiazdo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz