sobota, 1 kwietnia 2017

Od Aksamitnej Gwiazdy do Dzikiego Serca

Wróciłam ze zgromadzenia. Od razu wskoczyłam na Wysoki Pień. Zwołałam wszystkich Wojowników.
- Klanie Śniegu, dziś na zgromadzeniu Klan Błyskawicy groził nam, że jeśli nie oddamy im ich kociąt wywołają wojnę. Musimy im jakoś udowodnić, że ich nie mamy. - powiedziałam.
- Ale jak to zrobić? - spytał jeden z Wojowników.
- Tego nie wiem... - zamyśliłam się na chwilę - Gdy słońce wstanie będę przyjmowała wasze pomysły. Wysłucham wszystkich i wybiorę najlepszy. Możecie się rozejść.
Koty rozeszły się mrucząc coś pod nosami. Ja zeszłam z Wysokiego Pnia i podeszłam do sterty z jedzeniem. Było go mało, zaledwie 2 wychudzone myszki. Pora Nagich Liści coraz bliżej, zaledwie pół księżyca. Wzięłam jedną z myszy i udałam się do swojego legowiska. Zjadłam swój posiłek i poszłam spać.
***
Następnego dnia przyszedł do mnie Brunatny Cień i Złota Sadzawka.
- Jakie macie pomysły? - spytałam.
- Pierwszy pomysł należy do Nocnego Nieba. Ona mówi, że trzeba odnaleźć kota, który ukradł te kocięta. - powiedział czarny kocur.
- Druga opcja to wprowadzenie Klanu Błyskawicy na nasze terytorium i udowodnienie im, że nie porwaliśmy tych kociąt. - zaproponowała Złota Sadzawka.
- Obydwa rozwiązania są dobre, ale nie podejmę decyzji tak szybko. Muszę się przejść. - powiedziałam.
- Mam iść z tobą? - spytał Brunatny Cień.
- Nie. Poradzę sobie sama. Możecie już iść. - odpowiedziałam.
Koty wyszły z legowiska, a ja za nimi. Wyszłam z obozu, a potem udałam się na granicę z Klanem Błyskawicy. Po jakimś czasie byłam na miejscu, ale Dzikiego Serca nie widziałam. Nawet nie czułam jego świeżego zapachu. Chciałam schować się w krzakach na moim terenie, ale nie chciałam czekać, a jeśli patrol Klanu Błyskawicy wyczółby mój zapach tak blisko granicy mogliby coś podejrzewać. Po chwili zobaczyłam czarno-białego kocura.
- Dzikie Serce. - powiedziałam podekscytowana.
Podeszłam do kocura i otarłams się o jego bok.
- Witaj Aksamitna Gwiazdo. Proszę bądź ciszej, bo jest tu Mściwy Syk i nie może się o nas dowiedzieć. - odpowiedział.
- Dobrze. Przepraszam. - liznęlam go za uchem.

Dzikie Serce?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz