Cofnąłem się o krok, zaskoczony tym niespodziewanym spotkaniem.
- Szary Błysk? Co ty tu robisz? - zapytałem, wlepiając zdziwione spojrzenie w kocura.
- Szukałem cię - odpowiedział szary kot.
- Domyślam się. Ale dlaczego przekroczyłeś granicę? Czy coś się stało?
- Em... Nie.
- To czemu mnie szukałeś? Już wcześniej miałem problemy, bo przyszedłem cały pachnący Klanem Półmroku. Co będzie, jak odkryją twój zapach. Jeszcze pomyślą, że jestem zdrajcą!
- Dobrze już, pójdę sobie - odparł Szary Błysk, urażony.
- Wybacz, nie chciałem cię urazić. Miło cię widzieć ponownie, ale przejdźmy lepiej w okolice granicy, dobrze?
- Zgoda.
Ruszyliśmy więc w kierunku terytorium Klanu Półmroku. Będąc blisko granicy, zatrzymaliśmy się i usiedliśmy.
- Jak się czujesz? - zapytałem.
- Dobrze, dziękuję. Mówiłeś, że miałeś problemy?
- Jałowcowa Gwiazda nie był zadowolony, że wróciłem tak późno, do tego śmierdząc obcym klanem. Wytłumaczyłem mu wszystko, ale i tak nie poprawiło mu to humoru. Wiesz, pozostałe klany niezbyt was lubią.
- A ty?
- Uważam, że jesteście w porządku. Nie miałeś problemu z opuszczeniem obozu?
- Powiedziałem, że idę polować.
- Właśnie! Zapomniałem, że ja też miałem polować, a złapałem tylko chudą ziębę.
- To może upolujemy jedną czy dwie zięby i spotkamy się na granicy?
- Zgoda. To do zobaczenia, Szary Błysku!
Jakiś czas później, gdy złapałem już trzy myszy i kosa, zjawiłem się w umówionym miejscu. Widząc, że Szarego Błysku jeszcze nie ma, usiadłem na ziemi. Chwilę później coś przewróciło mnie na grzbiet. Gdy spojrzałem w górę, dostrzegłem stojącego nade mną Szarego Błyska.
<Szary Błysku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz