Podniosłam wzrok na obcego kocura, marszcząc nosek. Nie znałam jego zapachu.
— E... Gdzie masz matkę?
Spuściłam łebek w stronę ziemi. Nie wiedziałam, czy się odezwać. Nie znam go.
— Odpowiesz mi?
Podniosłam niepewnie głowę, wpatrując się w intensywnie zielone oczy. Jego sierść była czarna, a niektóre fragmenty futra białe. Jego ogon drgał z niecierpliwieniem. Mam się bać? Uciekać?
— Nie wiem. — odparłam zgodnie z prawdą.
– Nie wiesz, czy mi odpowiesz, czy nie wiesz, gdzie twoja matka?
Wzruszyłam łapkami.
— A ty kto? Jesteś z Klanu Półmroku? — Przekrzywiłam głowę, zdobywając się na dwa pytania. Tak o, ni stąd, ni zowąd. Jakbyśmy dopiero zaczynali rozmowę.
Logan?
— E... Gdzie masz matkę?
Spuściłam łebek w stronę ziemi. Nie wiedziałam, czy się odezwać. Nie znam go.
— Odpowiesz mi?
Podniosłam niepewnie głowę, wpatrując się w intensywnie zielone oczy. Jego sierść była czarna, a niektóre fragmenty futra białe. Jego ogon drgał z niecierpliwieniem. Mam się bać? Uciekać?
— Nie wiem. — odparłam zgodnie z prawdą.
– Nie wiesz, czy mi odpowiesz, czy nie wiesz, gdzie twoja matka?
Wzruszyłam łapkami.
— A ty kto? Jesteś z Klanu Półmroku? — Przekrzywiłam głowę, zdobywając się na dwa pytania. Tak o, ni stąd, ni zowąd. Jakbyśmy dopiero zaczynali rozmowę.
Logan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz