Minęło kilka wschodów słońca. Czas leciał nie u błagalnie szybko. Rzeka zamarzła na kość dając możliwość przejścia Klanowi Półmroku na nasze tereny. Księżyc powoli wspinał się do pełni, co oznaczało kolejne zgromadzenie. W klanie panowała dość luźna atmoswera jak na tę porę roku. Pamiętam czasy, gdy koty biły się o najmniejszy kawałek zwierzyny, wtedy byłam ledwie uczennicą... Teraz wszystko się pozmieniało, a ja... Ja wkrótce spodziewam się kociąt.
***
Był chłodny zimowy poranek. Przeciągnęłam się leniwie i ziewnęłam. Usiadłam przed wejściem do mojej jaskini. Chłodny wiatr zmierzwił moje futerko. Obserwowałam mój klan. Dużo kotów już wstało i dzieliło języki przy wspólnym pożywieniu, a inne dopiero wstały. Po chwili ujrzałam Dzikie Serce. Mój partner jeszcze nic nie wiedział o ciąży i musiałam mu to dziś powiedzieć.
-Dzikie Serce! - zawołałam go.
Kocur spojrzał na mnie i wziął jeszcze jedną mysz ze sterty zwierzyny po czym przyszedł do mnie. Odłożył zwierzynę i lizną mnie po pysku. Spojrzałam w jego oczy.
- Pójdziemy potem na spacer? Muszę ci coś powiedzieć. - miałknęłam.
- Oczywiście. - odpowiedział kocur.
Liznęłam go za uchem i zabrałam się za jedzenie.
***
Szliśmy obok siebie. W końcu dotarliśmy do rzeki. Usiadłam, a czarno-biały kot zrobił to samo.
- O czym chciałaś mi powiedzieć? - spytał.
Spojrzałam na niego.
- Dzikie Serce... Ja... Jestem w ciąży. - odpowiedziałam nie pewnie.
Dzikie Serce?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz