Widząc wrogo nastawionego kocura w pierwszej chwili zjeżyłem się, gotowy do ataku lub obrony. Potem jednak dostrzegłem, że to Dzikie Serce.
- Dzikie Serce? Co tu robisz? - zapytałem. - Pachniesz Klanem Śniegu.
- Bo teraz do niego należę - odparł kocur. Zjeżyłem się ponownie. - Co tu robisz?
- Poluję - odpowiedziałem. - Wciąż jestem na swoim terytorium. A ty, jeśli zrobisz jeszcze kilka kroków, zaraz się na nim znajdziesz.
- W drugą stronę też to działa - zauważył czarno-biały kocur. - Spróbuj więc tylko zapolo...
- Nie zamierzam polować na terytorium Klanu Śniegu - przerwałem Dzikiemu Sercu, machając ze złością ogonem. - Więc może rozejdziemy się w pokoju, jakby tego spotkania nigdy nie było?
- Niech ci będzie - zgodził się kocur. - Ale w przyszłości uważaj, gdzie chodzisz.
- Oczywiście - odpowiedziałem i już miałem odejść, gdy sobie o czymś przypomniałem. - Dzikie Serce! - zawołałem.
- Mhm? - mruknął kot, odwracając się w moją stronę.
- Dlaczego odszedłeś z Klanu Błyskawicy?
<Dzikie Serce?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz