sobota, 6 maja 2017

Od Kasztanowej Łapy do Rudego Wichra

*trochę wcześniej, mianowanie na ucznia*
Wyszedłem ze żłobka,  cały podekscytowany. To już dziś! Dziś zostanę uczniem! Byłem bardzo ciekawy  kto zostanie moim mentorem. Ale nieważne, kto to będzie.  Ważne, że zostanę uczniem! Będę ćwiczył jak najlepiej! Kwiecista Noc popatrzyła na mnie z dumą.
- Dziś twój wielki dzień - zamruczala.
- Wiem - uśmiechnąłem się. Usłyszałem wezwanie Aksamitnej Gwiazdy. Uroczystość! Podbiegłem pod Wysoki Pień.
Liderka ogłosiła mnie uczniem, Kasztanową Łapą 
'Wspaniałe imię!' pomyślałem.
- Twoim mentorem zostanę ja sama - oznajmiła.
Moje oczy zabłyszczały z radości i dumy. Będzie mnie szkolić sama Aksamitna Gwiazda!
To był najlepszy dzień mojego życia. Wskoczyłem na Wysoki Pień i styknąłem się z mentorką nosem. Koty zaczęły skandynować moje imię. Kiedy było już po wszystkim, ruszyłem do Kwiecistej Nocy.
- Brawo! Wspaniale, Kasztanowa Łapo! - zawołała.
Przytuliłem się do kotki, zadowolony. To był mój dzień. Liznąłem ją i poszedłem do legowiska uczniów. Nareszcie! Teraz tam jest moje miejsce.

*Teraźniejszośc*

- Cześć - rzuciłem do białej kotki, nie wypuszczając nornika z pyska. Wczoraj zostałem uczniem, dziś mój pierwszy trening! Usiadłem z zdobyczą przed legowiskiem uczniów, obok Jasnej Łapy i Świetlistej Łapy. Przynajmniej nie byłem jedynym uczniem. Ale tamta dwojka pewnie niedługo zostanie wojownikami, byli znacznie starsi ode mnie. Pochłonąłem zwierzę i ruszyłem do żłobka, gdzie mieliśmy spotkać się z Aksamitną Gwiazdą.
Biała kotka rozmawiała z swoimi kociętami.

Aksamitna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz