sobota, 27 maja 2017

Od Mrocznej Łapy do Krystalicznego Kocięcia

Z wojowniczym miauknięciem rzuciłem się w pościg za białą kotką.
   Czułem na sobie wzrok wszystkich, którzy znajdowali się w żłobku. Co chwilę rozlegały się też wzburzone syki, gdy na kogoś wpadłem.
***
Byłem już uczniem. I byłem z tego strasznie dumny! W końcu już miałem sześć księżyców!
  Moją mentorką została sama Sekretna Gwiazda!  Nie powiem, stresowałem się pierwszym treningiem i ogólnym upokorzeniem, gdybym zrobił coś nie tak na oczach przywódcy.
  Kilka dni później, musieliśmy wracać na tereny. Gdy wszyscy się już szykowali, ja trenowałem bieganie. Okrążałem kolejny raz obóz, gdy ze żłobka wychyliła się zaciekawiona, niebieskooka mordka.
Zwolniłem i skierowałem się w jej stronę.
― Cześć mała. ― powiedziałem z uśmiechem.

Krystaliczne Kocię?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz