niedziela, 21 maja 2017

Od Deszczowej Skóry CD. Rdzawego Futerka

Wpadłem do obozu, gdzie trwała już bitwa. Makowy Sen i Ośnieżona Łapa sami nie mieli szans w starciu z całym śmierdzącym Klanem Borsuka. Dostrzegłem rudawą kotkę, która odepchnęła mojego ucznia od ucznia jej klanu. Ze złością rzuciłem się na nią. Przewróciłem kocicę na ziemię.
- Ostry Kwiat? - zapytałem nagle. Nasza Medyczka niedawno zaginęła, a ta kotka była uderzająco do niej podobna.
- Nie wiem o czym mówisz! - prychnęła, próbując uciec. Trzymałem ją jednak mocno.
- Skoro tak mówisz... Ale pole bitwy to nie miejsce dla ciężarnej kotki.
- Zamierzam walczyć o dobro mojego klanu!
- Bez honoru! - miauknąłem z wrogością. Drapnąłem kocicę niegroźnie, aczkolwiek boleśnie, a potem pomknąłem pomóc Makowemu Snowi. Kotka walczyła z owym czarnym kocurem, który zabił Malinową Wodę. Zepchnąłem go na bok i podrapałem po brzuchu. Dwie rude kotki rzuciły się na krwawiącą karmicielkę. W tym czasie czarny kot zdążył mnie odepchnąć i zaatakować. Dołączyła do niego śnieżnobiała kotka, również wyglądająca na ciężarną.
Doprawdy, ten klan już schodzi na psy - pomyślałem. Nagle zobaczyłem mignięcie jasnego futra i czarny kocur wylądował na ziemi, przygnieciony przez Jałowcową Gwiazdę. Odepchnąłem białą kocicę i ruszyłem na pomoc Makowemu Snowi. Zatrzymałem się jednak, widząc jej nieruchome ciało i dwie rude kotki oraz białego ucznia zmierzających w moim kierunku. Cofnąłem się i spojrzałem za siebie. Jałowcowa Gwiazda leżał przygnieciony przez czarnego kocura i śnieżną kotkę. Skoczyłem w ich stronę, ale ciężarna kotka, wyglądająca jak Ostry Kwiat, wbiła pazury w moją nogę. Przewróciłem się na ziemię i w ostatniej chwili umknąłem przed pazurami atakującej. Pięciu przeciwko dwóm...
- Deszczowa Skóro, uciekaj! - usłyszałem krzyk Jałowcowej Gwiazdy. - Odbuduj klan!
Zawahałem się, ale wtedy do mojego przywódcy podbiegły dwie kotki, a trzecia z uczniem ruszyli w moją stronę. Odwróciłem się i wybiegłem z obozu. Biegłem przez las nawet nie wiedząc, gdzie zmieszam. Zacząłem płakać.
*
Po pewnym czasie zatrzymałem się. Zapadał mrok. Po bitwie pozostała we mnie tylko pustka i wściekłość. Wyczułem zapach jakiejś kotki. Pobiegłem w tamtym kierunku. Po chwili dostrzegłem Pręgowane Piórko, wojowniczkę Klanu Tornada. Zakradłem się do niej pod wiatr.
- Witaj, piękna - powiedziałem całkowicie zmienionym głosem, kryjąc się wśród krzewów.
- Kim jesteś? - zapytała kotka, rozglądając się wokół.
- Nazywam się Brunatna Gwiazda i jestem przyszłym ojcem twoich dzieci - powiedziałem i wyskoczyłem z krzaków.
*
Naprawdę nie wierzyłem, że to zrobiłem. Że... że udawałem Brunatną Gwiazdę... Przeze mnie tak kotka zostanie matką... Zupełnie nieplanowo...
- Deszczowa Skóro, wszystko w porządku? - Szary Błysk podszedł do mnie i usiadł obok. Zatrzymałem się w Klanie Półmroku nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Straciłem dom, bliskich i jeszcze narobiłem problemów...
- Nic nie jest w porządku - odpowiedziałem.
<Szary Błysku?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz