Nowe tereny... Dołączyłem do klanu Półmroku, gdyż doszła do mnie wieść o zamordowaniu mego przyjaciela - Logana. Nie ukrywam, pożarliśmy się trochę, lecz zawsze traktowałem go jak brata, a wieść o tym że nie żyje... Bardzo mną wstrząsnęła. Chciałem za wszelką cenę poznać sprawcę tego wszystkiego...
Zanim przeszedłem do głównego celu dołączenia tutaj, musiałem zaślubić wierność Kodeksowi Wojownika. Przyjąłem to z godnością i za wszelką cenę nie chciałem naginać jego zasad. W końcu po załatwieniu formalności postanowiłem przejść się na swego rodzaju "obczajenie" terenów. Po części można to było zaliczyć do odbycia patrolu, lecz dla mnie była to podróż.
***
Piękno natury tych terenów naprawdę dostatecznie mnie zaskoczyła. Wydawać się mogło, że będą to nic nie znaczące kawałki ziem, lecz po głębszym wpatrzeniu się w drzewa i krzewy... Mogłem dostrzec ich piękno. W rozkoszowaniu się naturą przeszkodziła mi młoda kotka, która w dziwny sposób pojawiła się przede mną. Przelustrowałem jej białe futro wzrokiem. Wyglądała na ucznia.
- Kim jesteś i dlaczego pachniesz jak Logan - powiedziała w połowie mrukiem.
Uniosłem pytająco pyszczek.
- Znasz Logana? - zapytałem.
- Tak? - skrzywiła się. - Z resztą co Ci do tego! Odpowiedz na pytanie!
- Przyjaźnię, a raczej... - zawiesiłem na chwilę głos. - Przyjaźniłem się z nim... Znam go na wylot. Po prostu pewnego dnia rozeszliśmy się w swoje strony.
<Bursztynka? Tak, ja Cię tak będę nazywać B) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz