sobota, 27 maja 2017

Od Bursztynowej Łapy do Martwej Gwiazdy

ー A co tu się wyprawia?
Na głos Martwej Gwiazdy wszyscy się odwrócili. Wszyscy zaczęli wycofywać się do tyłu, nie licząc Jagodowej Aury, która niemal mordowała mnie wzrokiem, jakby wiedząc, że to ja zgłosiłam jej zachowanie.
Cofnęłam się za mentora, kładąc uszy po sobie. Coś czuję, iż będę mieć prze-rą-ba-ne.
Wszyscy obcy uciekli. Martwa Gwiazda nawrzeszczał na kotkę, by później wrócić do obozu.
🐱🐱🐱
Następnego dnia Martwa Gwiazda zabrał mnie na patrol. I gdy wybiegłam ze swojego legowiska, obok niego dostrzegłam... kotkę.  Gwałtownie się zatrzymałam.
ー  No chyba nie. ー  szepnęłam.
ー  Bursztynowa Łapo, dziś towarzyszyć będzie nam Jagodowa Aura. ー  Także nie wyglądał na zbyt zadowolonego.
Pokiwałam tylko głową.
           Szliśmy między drzewami, gdy Martwa Gwiazda skręcił w bok, mówiąc, że idzie coś sprawdzić i żebyśmy zostały w tym miejscu.
Niepewnie zerknęłam na kotkę, która dziwnie się uśmiechała.
Po parunastu sekundach, gdy mój mentor oddalił się, zostałam przygwożdżona do ziemi.
Przerażona miauknęłam i zaczęłam się szarpać.


Martwa Gwiazdo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz