piątek, 12 maja 2017

Od Laska do Kasztanki

Wskoczyliśmy ma ogrodzenie, a potem na coś co ,,nasza" pani nazywała ,,parapetem". Po chwili byliśmy w środku.
- Mało brakowało. - powiedziałem zmęczony uciekaniem.
- Tak. - uśmiechnęła się Kasztanka.
- Kotki! Chodźcie jeść! - zawołała nas pani.
Zeszliśmy na dół, a potem podeszliśmy do niej. Ona położyła przed nami dwie miski z naszym ulubionym jedzeniem. Zaczęliśmy jeść. Po chwili poczułem jak ,,nasza" pani mnie podnosi.
- Hm... Jakby cię tu nazwać? Mieszkasz z nami już kilka dni... I w sumie przyszedłeś z lasu... To może Lasek? - powiedziała zamyślona kobieta.
- Miał. - potwierdziłem.
,,Nasza" pani się do mnie uśmiechnęła i odłożyła na ziemię. Wróciłem do jedzenia. Potem jak zjedliśmy, Kasztanka spytała:
- Co teraz robimy?
- A co chcesz robić? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.

Kasztanka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz