piątek, 26 maja 2017

Od Dzikiego Serca Do Aksamitnej Gwiazdy

Wyszliśmy z obozu.
-Ja poprowadzę zgoda?-zapytał mnie szary kot, to był chyba Wilcze Serce.
-Jasne, proszę.-przepuściłem go przed siebie. Żwawo szliśmy między drzewami. Słońce zaczęło już schodzić kiedy doszliśmy do terenu klanu Tornada.
-Zobaczcie czy da się polować i naprawić obóz.-wydał polecenie Wilcze Serce. Nagle zobaczyłem mysz przemykającą między moimi łapami i instynktownie ją złapałem.
-Polować się na pewno da.-powiedziałem wskazując na moją zdobycz. Zacząłem szukać jakiegoś budulca czy roślin. Wszystko właściwie było spalone na wiór.
-Są gałązki, resztki roślin i drewno. Jak na mój gust będzie dobrze.-powiedział ktoś entuzjastycznie za mną. Pręgowane Piórko.
-No dobrze to wracamy.-oznajmił Wilcze Serce i powoli podążyliśmy za nim. Polowaliśmy trochę. Pręgowane Piórko powiedziała że wróci później bo jeszcze zapoluje. Po powrocie postanowiłem zdać raport Aksamitnej Gwieździe. Moja partnerka siedziała w żłobku obserwując kociaki.
-Klan Tornada może wracać do domu, da radę polować i odbudować obóz.-oznajmiłem.

Aksamitna?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz