Kiedy wszyscy byli bezpieczni popędziłem do Ciemnego futerka, to samo zrobił Blady Pazur. Przytulaliśmy się chwilę a potem mnie wmurowało, skoro pożar spalił masz obóz to gdzie się pójdziemy? Pobiegłem ze swoimi obawami do przywódczyni.
-Gdzie my się teraz podziejemy?-zapytałem z obawą.
-Nie mam pojęcia.-odpowiedziała zrezygnowana Sekretna Gwiazda. Moja nadzieja przygasła.
-Więc chodźcie z nami.-powiedział głos za mną, odwróciłem się i z lekki zdziwieniem stwierdziłem że to Aksamitna Gwiazda. Liderki wymieniły się jeszcze swoimi spostrzeżeniami i zaczęliśmy iść w stronę terytorium Klanu Śniegu. szedłem z Ciemnym Futerkiem u boku a nasze kociaki dreptały nieco z przodu. Dotarliśmy do obozu, czułem się nieswojo bo, nie był to nasz obóz. Usiadłem sobie na polanie i spojrzałem na znajome mi koty, niektóre się myły, dzieliły języki a inne układały się do snu. Blady Pazur i Wierzbowa Gałązka spali już wtuleni w siebie. Po jakimś czasie poczułem się wykończony. Przytuliłem się do mojej, czarnej partnerki i odpłynąłem w sen.
***Rano***
Obudziłem się o świcie, niektóre koty powoli się budziły. Wstałem ostrożnie wstałem starając się nie budzić. Wyszedłem z obozu Klanu Śniegu postanawiając sobie że, sprawdzę jak wygląda nasze położenie. Deszcz całkiem ugasił ogień, po drodze zauważyłem kilka myszek. Nie było tak źle ale też nie najlepiej, nasz klan był duży a mało zwierzyny oznaczało problem. Próbowałem zapolować, kiedy słońce było już wysoko zacząłem wracać do klanu z ofiarami. Trzy myszki dwa wróble i wiewiórka którą złapałem jak szukała szyszek i innych rzeczy do jedzenia. Starałem się rozdzielić jedzenie między nasze koty, niedaleko leżała mała kupka składająca się z myszy, najwyraźniej kiedy mnie nie było Klan Śniegu zapolował i dał nam trochę. Sam głodny nie byłem więc usiadłem i rozglądałem się dookoła.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz