Mój partner zrzucił czarnego kocura ze mnie i po chwili walki przygwoździł go do ziemi. Jeszcze trochę wystraszona podeszłam do nich.
- K-kim je-jesteś? - spytałam nie pewnie.
Czarny zrzucił z siebie Dzikie Serce i otrzepał się z kurzu.
- Jestem Lodowe Serce. - zwrócił się do mnie.
- Co robisz na naszych terenach? - spytał mój uczeń.
- Te tereny należą do Klanu Borsuka. A co tutaj robię? No cóż... Szukam oczywiście nowych Wojowników. - wytłumaczył.
- Tu na pewno ich nie znajdziesz. Nasi Wojownicy oraz Uczniowie są lojalni. - sykną Dzikie Serce.
- Ach jaka szkoda... A co do tych terenów... - kocur spojrzał mi w oczy.
- Jeśli chcecie to weźcie je sobie. Ale jeśli któryś z was znajdzie się przy rzece, moi Wojownicy będą mięli prawo was zabić. - fuknęłam.
Kocur kiwną głową i tak jakby się uśmiechną.
~ Czy on się we mnie zakochał? Nie... Skoro by to zrobił, to by mnie nie atakował. - pomyślałam.
- Wracamy do obozu. Muszę ogłosić to dla klanu. - powiedziałam.
Zaczęłam kierować się do obozu. Za mną szedł Kasztanowa Łapa, a na końcu Dzikie Serce.
Dzikie Serce? Kasztanowa Łapo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz