- O co chodzi? Czemu krzyczałeś? - spytałam.
- Świetlisty Blask chce odejść z klanu. - fukną.
- Ale czemu?
- Zakochał się w kotce z innego klanu.
- Więc czemu jesteś taki zdenerwowany? Sam odszedłeś dla mnie z klanu. Powinieneś go rozumieć.
- Tak, ale on dziś został Wojownikiem.
- Przypominam Ci, że ty też byłeś nowym Wojownikiem.
Kocur pojrzał na mnie i westchną z politowaniem.
- Może masz rację. - powiedział.
- Powiedz mu, żeby przyszedł do mnie jutro gdy już wstanie. Dobranoc. - powiedziałam łagodnie.
Potem polizałam partnera po policzku i odwróciłam się w stronę jaskini. Tym samym przejechałam Dzikiemu Sercu pod brodą.
***Następny dzień***
Poczułam zapach kociaków. Po chwili usłyszałam też ciche miałknięcia. Wstałam i zobaczyłam przed sobą trójkę swoich małych.
- Co wy tu robicie? - spytałam lekko wściekła.
- Przyszliśmy cię odwiedzić. - powiedziała Brzozowe Kocię.
- Ale tak sami?
- Sami. - Chabrowe Kocię wypiął dumnie pierś.
- Ale... Wy jesteście jeszcze za mali, by sami wędrować po obozie. Jeat tu dużo Wojowików z innego klanu! - podniosłam głos.
Kociaki spojrzały na mnie wystraszone. Po raz pierwszy zobaczyły mnie taką wścieką, w ogóle po raz pierwszy zobaczyły mnie wściekłą. Westchnęłam i przygarnęłam je do siebie.
- Przepraszam. Po prostu boję się o was. - polizałam wszystkie po głowach.
Po chwili przybiegła do mnie Kwiecista Noc.
- Aksamitna Gwiazdo twoich kociąt nie ma w żłobku. - powiedziała wystraszona.
Po chwili zobaczyła, że mam je w swoich łapach. Spojrzałam na moje małe i popchnęłam je w stronę karmicielki.
- Zabierz je do żłobka. I przywołaj do mnie swojego syna i Dzikie Serce. - powiedziałam.
Kotka kiwnęła głową i wyszła z kociakami.
Dzikie Serce?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz