Kocur był duży, umięśniony, o szarym kolorze futra. Przypatrywał się nam czujnymi, bursztynowymi oczyma. Aksamitna Gwiazda syknęła złowrogo. Wrogi kot nawet nie drgnął.
- Kim jesteś? - prychnęła.
- Jestem Brunatna Gwiazda, przywódca Klanu Borsuka! - odparł.
Schowałem się za mentorką, wystraszony. No po prostu wspaniale! Na pierwszym treningu spotkać obcego, wrogo nastawionego kota, i jeszcze odkryć istnienie innego klanu! Po prostu cudownie! Przecież nawet nie umiałem walczyć!
- Co tu robisz? To terytorium Klanu Śniegu! - warknęła Aksamitna Gwiazda.
- Zaraz będzie należeć do mojego klanu - uśmiechnął się.
- Nigdy! - wrzasnęła kotka i rzuciła się na przeciwnika.
- Idź po Dzikie Serce! Szybko! - szepnęła do mnie.
Puściłem się biegiem w stronę obozu. Liderka była w niebespieczeństwie! Zebrała się we mnie złość. Już nie nawidziłem tego kocura. Musiałem się spieszyć. Zdyszany, wbiegłem do obozu.
- Dzikie Serce! - wrzasnąłem. - Jakiś kot zaatakował mnie i Aksamitną Gwiazdę! Musisz nam pomóc!
Czarno-biały kocur poderwał się z miejsca i ruszył za mną. Skryłem się w krzakach, obserwując wszystko.
Aksamitna Gwiazda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz