piątek, 5 maja 2017

Od Martwej Gwiazdy

Obudziłem się w środku nocy. Wyspałem się więc wyszedłem sobie z legowiska i się przeciągnąłem. Niedawno była pełnia i księżyc prawie całkowicie znikł z nieba. przeszedłem przez polanę, było cicho. Wszyscy spali. Postanowiłem pospacerować, wymknąłem się chyłkiem z obozu. Podczas spaceru wyczułem nowy, nie znany mi zapach. Zdziwiony dość wróciłem do obozy z dwoma myszami. Zaczęło kapać. Nagle podbiegła do mnie Popielate Pióro.
-Klan Gwiazdy zesłał mi wizję.-powiedziała cicho.
-Jaką.-zapytałem również szeptem.
-Nie wiem, była taka... dziwna. Chaotyczna. Szykuje się coś wielkiego.-powiedziała pewnie szara kotka.
-Dziękuję za ostrzeżenie.-pokiwałem głową.
-Czarny Sztormie! Idziemy na polowanie.-poleciłem. Pobiegliśmy do wyjścia. Kilkanaście chwil później znowu poczułem ten zapach tylko świeży.
-Skradaj się po cichu Czarny Sztormie, złapiemy nie proszonego gościa.-szepnąłem i zacząłem się skradać za zapachem. Po chwili przed nami pojawił się szary kocur. Rzuciłem się na niego i przygwoździłem do ziemi a czarny kocur z mojego klanu stanął obok na wypadek gdyby rozpętała się walka.
-Kim jesteś?! To teren Klanu Cienia! Nie masz prawa tu przebywać!-warknąłem. Czarny sztorm zaczął syczeć a szary kocur milczał jeszcze chwilę.

Brunatna Gwiazda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz