niedziela, 7 maja 2017

Od Bursztynowej Łapy do Martwej Gwiazdy

一 Dobra robota. 一 usłyszałam na pożegnanie.
Dobra? D o b r a?! To czemu jest mi tak cholernie wstyd? Zgubiłam się kilka razy! Miałam ochotę zapaść się pod ziemię.
Skierowałam się do legowiska uczniów. Było tam... Pusto?  Głośno westchnęłam i zaczęłam krążyć w koło. Działo się coś niedobrego. Coś związanego z tymi nowymi kotami, które zagarnęły tereny klanu.
    Po paru godzinach, wciąż niespokojna, wymknęłam się.  Ruszyłam drogą, którą szłam dziś z Martwą Gwiazdą. Zapach tych kotów stawał się coraz silniejszy. W końcu dotarłam do miejsca, gdzie cuchnęło nimi najbardziej. Była tam świeżo skopana ziemia. Moje oczy się rozszerzyły, gdy wyczułam jeszcze inną, znajomą woń. Zaczęłam rozkopywać glebę.
 Moje łapy cholernie bolały, ale wciąż kopałam. Aż w końcu dostrzegłam biało-czarne futro.
Zszokowana usiadłam. Logan.
Zabije. Wypatroszę. I wrzucę do rzeki albo powieszę.

Martwa Gwiazdo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz