Mój ogon drgał z podekscytowania. Moja pierwsza własna zdobycz! Zacząłem węszyć, zwęszyłem mysz.
-Jak to było? Mysz wyczuje drgania podłoża? Oh... już sam nie wiem... Jestem beznadziejny-pomyślałem. Zacząłem się powolutku skradać do myszy jednak najwyraźniej za głośno bo uciekła. Postanowiłem spróbować jeszcze raz. Wszystko szło dobrze i szybko. Kiedy byłem kilka mysich ogonów od myszy skoczyłem na nią. Zabiłem ja jednym szybkim ruchem i zacząłem ją trącać łapą żeby sprawdzić czy na pewno nie żyje. Wziąłem ją w pyszczek i zacząłem paradować ze zdobyczą po całej polanie. Jednak na mojej drodze stanęła drzewo którego nie zauważyłem i za chwile leżałem już na trawie. Nie wiedziałem czy mam się śmiać czy płakać, jednak zacząłem się cicho śmiać. Podniosłem się do pozycji stojącej i podbiegłem z martwą myszą do Ciemnego Futerka.
Ciemne Futerko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz