piątek, 3 marca 2017

Od Konwaliwej Ciszy

Biegłam przed siebie. Wiedziałam już, że wyruszył na moje poszukiwania, wojna nie może trwać tak długo. Dał mi kilka dni przewagi, ale i tak wiem, że mnie znajdzie... i zabije. Przede wszystkim muszę chronić dzieci. Znaleźć im bezpieczne miejsce do życia. Muszą się bezpiecznie wychowywać i być silne. Po chwili zamyślenia wpadłam na kogoś. Oboje się wywróciliśmy, ale po chwili wstałam i powiedziałam przerażona:
- P-Przepraszam. N-Nie ch-chciałam.
- Nic się nie stało. - odpowiedział kot wstając.
Po chwili zauważyłam, że to kocur.
- Gdzie ci się tak śpieszyło co? - spytał.
- Jestem w niebezpieczeństwie. Ściga mnie pewien kocur. - odpowiedziałam.
- Czemu cię ściga?
- Nie ważne. Mam kilka pytań. Po pierwsze jak masz na imię? Po drugie czy tu istnieje takie coś jak kocie klany? I po trzecie czy jeśli istnieją, to czy do nich należysz?

Niespodziewany Atak?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz