sobota, 25 marca 2017

Od Niespodziewanego Ataku CD. Laska

Po odejściu kocura, wstałem z brudnej ziemi. Nie chciałem wywoływać bójki, a co najważniejsze nie chciałem tego robić przy kociakach, wole bym kojarzył się im z tym neutralnym, przynajmniej do pewnego momentu. Popchnąłem kociaki nosem nakazując im iść przed siebie. Kierowaliśmy się w stronę małej jaskini w której zazwyczaj sypiałem. Mała koteczka zostawała w tyle, jej brat truchtał zaraz obok moich łap, starałem się iść powoli. Kiedy kroki młodej były już coraz cichszy odwróciłem się. Podszedłem do małej i wziąłem ją za skórkę na karku, ruszyłem znowu. W końcu byliśmy już na miejscu, położyłem kotkę ma mchu, powiedziałem kociakom że mają tu poczekać a ja pójdę coś upolować. Kotek pokiwał głową.
Poszedłem na tereny Klanu Błyskawicy. Będąc tam, wyczułem mysz i kilka wróbli. W oddali zobaczyłem stadko ptaków. Zacząłem się skradać w ich stronę. Po chwili jeden z nich mnie zauważył. Wszystkie jednocześnie wzbiły się w powietrze, skoczyłem na równe łapy i zerwałem się w pogoń za jednym z nich. Wyskoczyłem w górę i pazurami chwyciłem tłustego wróbla. Nie wierze w Klan Gwiazd więc nie podziękowałem im za zdobycz. Kociaki powinny najeść się pierzastym. Musze zapolować też na coś dla siebie. Gdybym zaniósł młodym już teraz zapach zwabiłby drapieżniki, bezpieczniej będzie kiedy zakopie to na razie tutaj. Wykopałem mały dołek i położyłem tam zdobycz. Znów zacząłem węszyć, wyczułem nornika. Zwierzaczek chrupał sobie jakieś ziarenko, nie spodziewał się ataku. Byłem coraz bliżej, jeszcze tylko kilka mysich długości. Wreszcie skoczyłem. Przygwoździłem gryzonia do ziemi i zabiłem jednym machnięciem łapy. Wróciłem po ptaka i ruszyłem w stronę kociaków.

<Lasek?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz