Wracaliśmy z klanem tą samą dragą którą przyszliśmy. Wszystkie koty były poranione i brudne od krwi, moje futro za to było czyste i nie miałam nawet zadrapania. Bałam się że Aksamitna Gwiazda się domyśli że nie walczyłam. Droga trwała w nieskończoność. Miałam wrażenie że idziemy już kilka godzin. Każde drzewo wyglądało tak samo. Zaczęłam się martwić o to że Aksamitna Gwiazda odkryje prawdę. Byłam już zmęczona. Wreszcie weszliśmy do obozu, większość wojowników poszła do medyka ale część siedziała na polanie i wylizywała sobie rany. A ja siedziałam i myślałam co ze sobą zrobić. Pomyślałam że inne koty będą głodne, więc poszłam zapolować. Bardzo to lubiłam. Szłam i szłam aż wreszcie zobaczyłam królika. Przybrałam pozycję do skoku i czekałam na odpowiednią chwilę. Po chwili złapałam i zabiłam królika. Pochodziłam jeszcze trochę w nadziei że coś znajdę, jednak na próżno. Zaczęłam się wracać, po drodze odkopałam i wzięłam królika którego zakopałam wcześniej pod krzakiem.
-W drogę!- pomyślałam. Byłam kawałek od obozu więc miałam czas pomyśleć co powiedzieć Aksamitnej Gwieździe w razie czego. Nic nie przychodziło mi do głowy, droga zleciała mi dość szybko. Weszłam do obozu, zostawiłam królika na stercie i poszłam do legowiska trochę odpocząć. Bolały mnie poduszki łap. Zwinęłam się w kłębek i próbowałam zasnąć.
Ktoś? (zachęcam do odpowiedzi :3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz