Jakiś czas temu wysłałem Czarny Sztorm na patrol, właśnie
wrócił i kiedy zdawał relacje powiedział o zamarźniętej rzece. Zastanawiałem
się nad wysłaniem kogoś na polowanie jednak doszedłem do wniosku że pójdę sam. Kiedy szedłem przez swoje
terytorium złapałem zapach królika, był jeszcze świeży więc poszedłem za
zapachem i wreszcie go zobaczyłem. Siedział na nie dużym kamieniu a obok niego
siedział inny królik. Cicho skradałem się wśród trawy. Kiedy byłem w
odpowiedniej odległości skoczyłem i dwoma szybkimi ciosami zabiłem króliki.
Uważałem że mam wielkie szczęście. Wróciłem do obozu i położyłem króliki na malutkiej stercie, było na niej zaledwie kilka
zwierząt czyli dwa króliki, trzy myszy i jedna sikorka. Zaniosłem jednego
królika do żłobka dla Liliowego Kwiatu. W tej chwili przypomniałem sobie o
zamarźniętej rzece.
-„A co gdyby zapolować na terytorium Klanu Śniegu? Tam
na pewno jest więcej zwierzyny.”-pomyślałem i szybko pobiegłem w stronę rzeki.
Ostrożnie przeszedłem na drugą stronę i zacząłem polowanie, kiedy złapałem
kilka myszy wróciłem się do obozu. Uznałem że zapoluję jeszcze raz i wróciłem się do Klany
Śniegu i to był mój błąd. Po chwili zobaczyłem kocią sylwetkę na horyzoncie.
Schowałem się w krzakach choć wiedziałem że i tak mnie znajdzie.
Ktoś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz