poniedziałek, 27 marca 2017

Od Aksamitnej Gwiazdy do Martwej Gwiazdy

Sekretna Gwiazda ruszyła mi na pomoc, ale kocur szybko ją z siebie zrzucił. Potem Martwa Gwiazda skoczył na moje plecy, obróciłam się, a on ze mnie zleciał. Po chwili uderzyłam go w pysk, a on złapał mnie za szyję i rzucił go jakiegoś legowiska. Wstałam i chciałam wyjść, ale kocur wbiegł do legowiska i zaczą mnie dusić. Po chwili straciłam przytomność, a raczej jedno z moich żyć. Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą moją matkę. Jej futro lśniło tysiącami drobnych światełek, a oczy błyszczały jakimś światłem.
- Aksamitna Gwiazdo, straciłaś jedno ze swoich dziewięciu żyć. Następnym razem uważaj na siebie i bądź ostrożna. - powiedziała moja matka.
Pochyliłam głowę na znak zgody i szacunku dla niej, a ona w tym czasie dotknęła mnie nosem między uszami. Po chwili cały ból znikł, ale w okół nic nie słyszałam. Po kilku uderzeniach serca do moich uszu docierały coraz głośniejsze odgłosy walki, a obraz zaczą się wyostrzać. Po chwili zobaczyłam Martwą Gwiazdę pochylonego przede mną i gotowego do odebrania mi kolejnego życia. Szybko udeżyłam go w pysk z całą mocą Klanu Gwiazdy, a kocur odleciał na drugi koniec legowiska i chyba zemdlał.
- Nigdy nie zadzieraj z Klanem Śniegu! - fuknęłam.
Wyszłam z legowiska i krzyknęłam:
- Klanie Śniegu, Klanie Tornada! Odwrót!
Koty zaczęły wybiegać z obozu, a ja tuż za nimi.
***
Gdy byliśmy już bezpieczni pożegnaliśmy się z kotami z Klanu Tornada i wróciliśmy do obozu. Tam czekała już na nas Nocne Niebo.
~ Mam nadzieję, że teraz zobaczymy się dopiero ja zgromadzeniu. - pomyślałam.

Martwa Gwiazdo? (będziesz mógł zakończyć naszą fabułę)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz