-Nie daje rady...-powiedziała Ciemne Futerko resztkami sił. Wilcza Gwiazda słyszał to jak przez mgłę. Jego droga partnerka przymknęła zamglone oczy i odeszła polować z Klanem Gwiazdy. Szary kocur zaczął płakać. Łzy spływały po jego pysku. Medyk a jednocześnie syn lidera i czarnej kotki usiadł z boku przyglądając się całej sytuacji. Niespodziewanie po jego jasnej sierści także spłynęła łza. Nagle Wilcza Gwiazda przypomniał sobie o kociakach.
-Zawołaj Wierzbową Gałązkę-powiedział starszy. Błyszczący Pazur skinął głową i odszedł szukać kotki. Po chwili pojawił się znowu prowadząc wspomnianą wcześniej wojowniczkę.
-Zajmiesz się nimi?-zapytał głosem przepełnionym bólem.
-Oczywiście.-miałknęła i wzięła jednego z kociaków za skórę na karku niosąc do żłobka. Wróciła jeszcze dwa razy i zabrała resztę. Wilcza Gwiazda cały czas siedział i patrzył się na swoją nieżywą partnerkę. Cały czas nie mógł uwierzyć w to co się stało. Przed oczami przelatywały mu wspomnienia związane z Ciemnym Futerkiem. Wiedział, że na pewno na zawsze zapamięta jak go szkoliła na wojownika. Nie często się zdarza, że mentor i uczeń zostają partnerami. Właściwie szary kocur spotkał się z tym tylko raz w swoim życiu i jak większość się domyśla był to właśnie przypadek jego i jego ukochanej. W końcu nadszedł kolejny wieczór i lider miał obowiązek przeprowadzić ceremonię żegnającą wojowniczkę.
*Kilka dni później*
Wilcza Gwiazda dalej nie umiał poradzić sobie z poniesioną stratą. Czasami zaglądał do legowiska wojowników mając nadzieję, że ostatnie wydarzenia były tylko snem. Właściwie cały czas siedział w swoim legowisku wychodząc czasami i sprawdzając co dzieje się w klanie. Po jakimś czasie uznał, że musi wziąć się w garść i zacząć normalnie żyć. Wyszedł z legowiska i skierował się do żłobka aby spotkać się ze swoimi kociakami.
Księżycowe Kocię?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz