Dni w Klanie Półmroku mijały. Z czasem ja stałem się Przywódcą, a mój zwiazek z Deszczową Skórą ujrzał światło dzienne. Nikt nie miał z tym problemu. Jednak przyszedł czas, gdy chciałem mieć kociaki. Potomkowie, którzy z czasem obejmą po mnie władzę. Nie było mi to jednak dane. Pewnej nocy, gdy spałem w swoim legowisku zobaczyłem przed sobą białą mgłę. Stałem na przeźroczystej trawie, która lśniła lekko. Zobaczyłem przed sobą Martwą Gwiazdę.
- Witaj Szara Gwiazdo. - powiedział połyskujący kocur.
- Witaj Martwa Gwiazdo. Coś się stało? - spytałem.
- Musisz przebyć drogę do Księżycowego Kamienia. Klan Gwiazd ma ci do przekazania coś ważnego. A raczej wszystkim wam. Znajdziesz tam pozostałą trójkę liderów. Tam zaśniecie wszyscy i dowiecie się o co chodzi.
Potem znikł tak nagle jak się pojawił. Ja obudziłem się, gdy słońce było już na niebie. Wybiegłem ze swojego legowiska i wskoczyłem na miejsce przemówień zwołując klan.
Klan Półnroku? Wilcza Gwiazdo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz