- No jasne - zamruczała z zadowoleniem. - Pójdziemy do naszego głazu? Pamiętasz go, prawda? - uśmiechnęła się na to wspomnienie.
- Oczywiście - zamruczał, lecz zrobił podejrzaną minę. - Tam zawsze działy się ważne rzeczy dla nas... znowu coś knujesz?
- Niee - odparła, starając się brzmieć przekonująco.
Oczywiście tak nie było. Ta kotka zawsze coś knuła i potrafiła zaskoczyć. Miała wspaniały pomysł. W ogóle nie przemyślała, jakie to może mieć konsekwencje wraz z jej wiekiem... No ale cóż. Ważne, że będzie przy swoim kochanym Wilczym.
- No dobrze... chodźmy - stwierdził.
Kiwnęła łbem na znak zgody i ruszyli na spacer. Było pięknie, Ciemne Futerko cały czas mruczała, przechadzając się wśród drzew z kochanym partnerem u boku. Była bardzo szczęśliwa. Wilczy Płomień również. Byli razem. Tylko oni, we dwoje. Och, jak było wspaniale i romantycznie! Kotka nie wyobrażała sobie życia bez tego cudnego kocura. I nie mogła uwierzyć, jaką była szczęściarą, że trafiła na kogoś tak wspaniałego jak on. Nie potrzebowała już niczego więcej do szczęścia. No może z jednym wyjątkiem... miała ogromną nadzieję na jego zgodę. Och, wtedy byłaby z pewnością najszczęśliwszą kotką na świecie!
W końcu, gdy słońce chowało się już za choryzontem, dotarli do celu. Głaz był oświetlony ostatnimi słonecznymi promieniami tego dnia, jakby specjalnie dla nich. Położyli się na ziemi obok siebie przed nim. Wtuliła się w jego miękką sierść.
- Kocham cię - szepnęła.
- Ja ciebie też - odparł czule, liżąc ją.
Wojowniczka jeszcze bardziej przylgnęła do niego, posyłając mu figralny uśmieszek. Wilczy przewrócił oczami, również posyłając jej uśmiech.
- Wiedziałem! - zaśmiał się. - Co tym razem?
- Och Wilczku... A co powiesz na drugi miot?
Wilcz? C:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz