poniedziałek, 8 stycznia 2018

Od Szarej Gwiazdy c.d. Wilczej Gwiazdy

- Klanie Półmroku. - zacząłem - Dostałem sen od Klanu Gwiazd. Kazali mi iść do Księżycowego Kamienia i spotkać się tam z innymi Przywódcami.
Między moimi Wojownikami przebiegły szepty, a gdy trochę ustały kontynuowałem:
- Wyruszę dziś po południu. Wezmę ze sobą trzy koty. Będzie to Północny Wiatr, Deszczowa Skóra i Lisie Serce. Niech wasza trójka odpocznie i się przygotuje. Królicze Futerko poprowadzi patrol.
Potem zaskoczyłem ze skały i udałem się do legowiska Medyczki, którą traktowałem jak siostrę.
- Witaj moja droga. - powiedziałem w wejściu.
- Witaj Szara Gwiazdo. Pewnie przychodzisz tu, aby poprosić o zioła. Prawda?
- Nie mylisz się ani trochę.
- Zioła będą gotowe przed wyprawą. Powiadomię Cię jak będą gotowe.
- Dziękuję.
Potem wyszedłem.
***
Po południu spędzałem trochę czasu z moim partnerem. Leżeliśmy w moim legowisku wtuleni w siebie.
- Zastanawiam się czego chce Klan Gwiazdy. - mruknął Deszczowa Skóra.
- Nie wiem, ale na pewno to coś ważnego skoro dotyczy to wszystkich czterech klanów. - odpowiedziałem.
- Myślisz, że Gwiazdni mają dla nas ostrzeżenie? Albo przepowiednię?
- Ech... Pożyjemy zobaczymy.
Po chwili na zewnątrz rozległo się wołanie mojego imienia. Wyszedłem z legowiska. Czerwony Płomień miał w pyszczku kociaka. Podeszłem bliżej i obwąchałem go. Kociak machnął łapką w moją stronę.
- Znaleźliśmy go w lesie. - powiedziała moja przybrana siostra.
- Umie już mówić? - spytałem.
Kotka kiwnęła głową, a Czerwony Płomień położył kociaka na ziemi.
- Jak masz na imię? - spytałem.
- Nie wiem. Mamusi mnie jesce nie zaźwała. A... gdzie jeśt moja mamusia? Powiedziała, źe zalaź wlóci, ale nie ma jej kilka dni. - powiedział kociak.
- Nie widzieliśmy twojej mamy. Do czasu póki się nie znajdzie będziesz tu z nami w Klanie Półmroku. Ja jestem Szara Gwiazda, Przywódca tego klanu. To jest Królicze Futerko ona przez jakiś czas będzie twoją zastępczą mamą. - wyjaśniłem.
Kociak smutny przytaknął. Kazałem kotce zabrać go do żłobka. Po chwili podeszła do mnie Medyczka klanu.
- Zioła są już gotowe. - oznajmiła.
Spojrzałem w niebo. Słońce było w najwyższym punkcie na niebie. Kiwnąłem Medyczce głową i udałem się do legowiska Wojowników, a Deszczowej Skórze kazałem już iść do legowiska Medyczki.
- Lisie Serce wstawaj. Zaraz ruszamy. - powiedziałem.
Czarny kocur spojrzał na mnie zaspany, ale po chwili powlukł się za mną do miejsca, gdzie były pozostałe dwa koty. Zjedliśmy gorzkie zioła i popiliśmy wodą, którą Północny Wiatr miała w małym wgłębieniu w ziemi. Wyszliśmy z jej legowiska.
- Do mojego powrotu władzę nad klanem sprawuje Królicze Futerko. - oznajmiłem.
Potem we czwórkę wyszliśmy z obozu. Poszliśmy do granic z Klanem Śniegu, a potem na skróty przez ich tereny. Na szczęście nie natknęliśmy się na żadnego kota z tamtego klanu. Byliśy na miejscu, gdy słońce zaszło do połowy. Byli tam Przywódcy Klanu Śniegu i Klanu Borsuka oraz ich Wojownicy. Rozpoznałem w nich Płowe Pióro, Brzozowego Listka, Samotną Skałę, Ostatnie Spojrzenie i Świetlisty Blask. Kiwnąłem Przywódcom na powitanie. Teraz pozostało czekać na Sekretną Gwiazdę.

Wilczy? (jakby coś to Szary i inni nie wiedzą, że Wilczy jest już liderem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz