– A życie u Dwunożnych – odezwała się nagle kotka. – Jakie jest?
Zdziwiło mnie lekko te pytanie, acz kolwiek z wielką chęcią na nie odpowiedziałem:
- Większości kotów domowych tylko je i śpi w swoim domach. Czasem podczas rui wiosennej kocury potyczkują się, a kotki w lato rodzą kocięta, które potem trafiają do nowych domów. Ale nie my. W naszym zyciue calye czas się coś dzieje. - odpowiedziałem.
- A co dokładnie robicie?
- Zazwyczaj włóczymy się po mieście i podbijamy serca tamtejszych miejszkańców. Każdy z nas ma przynajmniej pięć fałszywych właścicieli. Ale poza włuczeniem się i podrywaniem kotek, walczymy z psami, robimy różne wybryki, a Laurens nawet uczy się języka Dwunożnych.
- Nauczyłem się też trochę czytać w ich języku. - powiedział mój przyjaciel.
- No. A teraz do naszych atrakcji dojdzie jeszcze włóczenie się po lesie i nauka polowania. - dopowiedział Hercules.
- Nie radziłabym. Jeśli wejdźcie na teren nie odpowiedniego klanu, albo co gorsza traficie na Lisie Serce możecie zginąć. I to tak na prawdę. - ostrzegła Milczący Wicher.
- My się na temat śmierci już wypowiedzieliśmy. A tu chyba kończy się nasze spotkanie. - zauważyłem.
Potem wskoczyłem na płot i odwrociłem się w stronę kotki.
- Do zobaczenia kiedyś mon ami. - powiedziałem.
Potem wraz z przyjaciółmi wskoczyłem do ogródka Laurensa. Robiło się już ciemno, a mi nie chciało się wrcać do domu, więc postanowiliśmy, że będziemy spać u rudego. Szybko zapadła noc, a my siedzieliśmy na podórku rozmawiając ze sobą.
- Wiecie co? - spytał Hercules.
Spojrzeliśmy na niego zaciekawieni.
- Dobrze, że nie jestem w tym całym klanie. Musiałbym słuchać rozkazów tego całego Przywódcy. Nie mógłbym tak. Czułbym siee zniewolony. - odpowiedział.
- Tak... Całe szczęście, że jesteśmy wolni. - odpowiedziałem.
Nagle Laurens wstał i zaczął śpiewać ,,Historia dzisiejszej nocy", a my się do niego przyłączyliśmy. Potem poszliśmy spać.
Milcząca?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz