-Chyba ci coś mówiłam...-Powiedziałam podnosząc się z ziemi. Nie rozumiałam do końca jej zachowania.
-Coś ty? Nie przypominam sobie. - Zaśmiała się cicho.
-Nie wiem czy wiesz, ale... Zabiłam Martwą Gwiazdę. - Odparłam dumnie. Może i tak naprawdę nie jestem z tego dumna, było to przez przypadek...Pod wpływem chwili. A mówiąc to miałam nadzieję, że się wystraszy.
-Ha! Ja mam ci uwierzyć!? Taka mała domowa szara kulka! - Zaczęła ze mnie kpić. Zezłościłam się.
-Jesteś podła! Podła! Zabiłabym cię, tak jak Martwą Gwiazdę!!! Nie wiem kto może być tak głupi aby atakować tylko dlatego, że zadałam ci pytanie! Mam dosyć! Serio! - Znowu poczułam to samo co przy chęci zabicia Martwej Gwiazdy i Cassandry mam nadzieje, że ta chora na umyśle debilka już zdechła. Ale wracając...
-Czujesz to? - Zapytałam wyczułam zapach dzikich psów.
-Tak...-Uspokoiła się. Widocznie wyczuła zagrożenie. Nagle zza krzaków wybiegły psy. Rzuciłyśmy się do ucieczki popychając się co chwilę. Zasada, silniejsi przetrwają. Po chwili znalazłyśmy się przy granicy Klanu Śniegu. Zobaczyłam rzekę i stojącą na niej kłodę więc szybko na nią wskoczyłam jak i również biała kotka. Wiem, że łamię kodeks wchodząc na teren innego klanu ale muszę przeżyć. Psy były dosłownie o 5 kocich ogonów dalej. Spojrzałam na kłodę i o ile jest wyżej niż rzeka. Starałam się przyjrzeć nurtowi rzeki, żeby zobaczyć czy płynie szybko czy wolno. Płynęła całkiem szybko co pomogło by mi w ucieczce. Lecz kłoda znajdowała się bardzo wysoko. Z drugiej strony... Raz się żyje! Skoczyłam.
Śniegu/Zamglone Spojrzenie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz