-Królicze Futerko?- pytam szeptem wchodząc do żłobka.
-Tak?- odpowiada kotka.
-Możesz podejść na chwilę?- spytałam.
-Chciałabym pogadać o Gorącym Kocięciu- rzekłam
-A, więc o to ci chodzi- odpowiedziała z lekką nutą zniechęcenia.
-Wiesz jaka jest historia Gorącego Kocięcia?- pytam ostrożnie
-Powiem ci, pod warunkiem, że nie powiesz nikomu. Ufam Ci. Wie o tym tylko Szara Gwiazda i medyczka.
-Dobrze, obiecuję.
-No więc to było tak: Poszłam na polowanie jak zawsze rano, i przy granicy z Klanem Borsuka znalazłam samotne kocię. Rozejrzałam się i nikogo nie zobaczyłam. Postanowiłam wziąć go do naszego klanu. Nie zostawiłabym go na pastwę losu. Podejrzewam, że jego matką była jedna z kotek Klanu Borsuka. Widocznie nie chciała kociaka, więc postanowiła się go pozbyć.
-A co będzie z nim dalej?- spytałam zaciekawiona.
-Szara Gwiazda powiedział, że na razie mogę zostać jego mamą do momentu, jak nie zostanie uczniem, czyli za 3 miesiące.
-Będzie dobrym uczniem i wojownikiem- powiedziałam.
-A co jeśli matka chciała uchronić go przed wychowaniem w niewierzącym klanie? Może nie chciała żeby jej kocię, poszło do Miejsca Gdzie Brak Gwiazd?- myślałam intensywnie.
-Szmaragdowy Sen?- spytała kotka wyrywając mnie z zamyślenia.
-Zamyśliłam się tylko- powiedziałam do kotki.
-Królicze Futerko, przypomniałem sobie jak nazywała się moja prawdziwa mamusia- kociak wyszedł ze żłobka, po czym podszedł do nas nie pewnie. Po tych słowach popatrzyłyśmy na siebie.
-Możesz mi powiedzieć?- spytała łagodnie Królicze Futerko.
-Nazywała się Ostra Rzeka, a ja urodziłem się w Klanie Borsuka.
Gorące Kocię?????
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz