sobota, 6 stycznia 2018

Od Ciemnego Futerka do Wilczego Płomienia

Była coraz starsza. Księżyców miała już wiele, chyba ponad 80, przestała już liczyć. Nie przeszkadzało jej to jednak za bardzo, niewiele osłabła i na jej szczęście nie miała bólów stawów ani nic takiego. Nadal służyła Klanowi Tornada jako wojowniczka. Niedawno też jej syn, Błyszczący Pazur został medykiem po śmierci Ostrego Ciernia. Była z niego bardzo dumna, tak samo, jak Wilczy Płomień. Życie w klanie płynęło radośnie i spokojnie.
Ciepłe promienie słońca docierały do legowiska wojowników. Ziewnęła przeciągle i otworzyła ślepia. Większość kotów już nie spała. Przeciągnęła się leniwie i wyszła z legowiska. Poczuła, jak ślinka jej cieknie. Nie jadła wczoraj kolacji. Szybkim krokiem podeszła do stosu świeżej zdobyczy i zabrała dla siebie dużego, tłustego nornika. Obrzuciła obóz wzrokiem, szukając jakiegoś towarzysza do posiłku. Szybko dostrzegła Wilczego Płomienia i potruchtała do niego. Kocur na jej widok zamruczał radośnie i liznął ją w policzek. Uśmiechnęła się i odwzajemniła jego gest.
- Cześć - zamruczała.
- Hej - odparł przyjaźnie.
Po chwili bez słowa zabrali się za posiłek. Rozrywała zwierzę ostrymi, pożółkłymi już ze starości kłami. Gdy skończyli jedzenie, zaczęła pielęgnację swojego futerka. Wilczy również do niej dołączył.
- Pójdziesz ze mną i Jagodowym Spojrzeniem na patrol? - spytał. - Jestem jedynym kocurem-wojownikiem w klanie, muszę chodzić na większość patroli..
- Współczuję - miauknęła czule. - Masz bardzo dużo na głowie. Jasne, z chęcią pójdę.
- Dzięki - mruknął. - W takim razie tylko pójdę po Jagodowe Spojrzenie i możemy iść.
Kiwnęła łbem i liznęła go delikatnie. Uśmiechnął się i poszedł w stronę legowiska wojowników po kotkę. Czas tak szybko mijał... A niedawno była ona kociakiem porzuconym przez jakąś samotniczkę... czas Ciemnego Futerka  również nie oszczędzał. Z westchnieniem wstała i ruszyła do wyjścia z obozu, czekając na pozostałych członków patrolu. Nerwowo spojrzała na legowisko liderki. Sekretna Gwiazda była już naprawdę stara, I choć Nikt nie mówił tego na głos, każdy zdawał sobie sprawę, że jej czas nadchodził nieubłaganie. Tymbardziej, że przeżywała ostatnie życie...
Po chwili pojawili się Wilczy Płomień i Jagodowe Spojrzenie.
- Idziemy? - miauknęła.

Wilcz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz