Kocurek nie miał pojęcia, co się dzieje. Nagle opuścił miejsce, w którym znajdywał się dotychczas. Otoczył go chłód i zło tego świata. To miejsce było zupełnie inne. Zimne i tajemnicze. Ale nie widział nic. Pisnął cicho. Wtedy, coś przesunęło go delikatnie. Wyczuł coś ciepłego, coś, co bardzo go do siebie ciągnęło. Nie wiedział co to, dopóki nie zaczął ssać. Jedzenie! Bardzo dobre jedzenie. Wtedy, poczuł coś obok siebie, odpychające go od pożywienia. Tamtemu czemuś się to udało. Mały został odtrącony od mleka.
Pisnął cicho, czołgając się w stronę ciepłego czegoś, co było brzuchem jego matki. Ale wtedy tego jeszcze nie wiedział. Jedyną myślą krążącą po jego małej główce było zdobycie pokarmu. Łapa matki przysunęła go do brzucha. Pisnął cicho na jej dotyk, ale ucichł, czując jedzenie. Zaczął ssać ponownie, zapierając się małymi łapkami, jakby bał się, że ponownie zostanie odtrącony. Wtedy nie wiedział jeszcze kim jest, dlaczego jest i po co jest. Nie myślał nic. Nie interesował się, gdzie jest, czym było coś dające pokarm. Zasnął.
***
Poczuł chłód tego świata. Coś chwyciło go delikatnie za kark. Pisnął z przerażenia, przebierając w powietrzu łapkami.
- Ciiii, wszystko będzie dobrze - wyszeptało to coś, a właściwie matka kociaka.
Wtedy jednak kompletnie nie rozumiał tych słów. Czuł się tylko jeszcze gorzej. W końcu, kotka, choć wtedy jeszcze o tym nie wiedział, postawiła go na czymś twardym, a mianowicie ziemi. Zaczął przeraźliwie piszczeć i czołgać się. Było mu zimno. Ten świat był okropny! Chciał wracać tam, gdzie był wcześniej. Nagle, kolejne coś, a był to kocur z klanu do którego matka chciała go podrzucić. Zaczął się rzucać i piszczeć. Musiał uciekać. Po chwili poczuł falę ciepła. Został położony na czymś miękkim. Inne duże coś. Przysunęło go łapą, jak tamto. Znowu mleko! Wygłodniały po tej strasznej podróży. Zaczął ssać bardzo łapczywie. Był wykończony. Zasnął.
Martwa Gwiazda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz