piątek, 9 czerwca 2017

Od Martwej Gwiazdy

Obudziłem się w swoim legowisku. Tego dnia byłem jakoś tak, pobudzony. Spojrzałem na stos zwierzyny. Był całkiem spory ale nie miałem nic do roboty więc wyszedłem z obozu. Usłyszałem cichy szmer. Ukucnąłem i wtedy zwęszyłem królika. Rzuciłem się za nim. Był na tyle głupi że oddalił się od swojej nory, po chwili był mój.
***
Wróciłem z polowanie, wyznaczyłem patrol południowy i postanowiłem że wieczorny patrol poprowadzę ja sam. Słońce zaczęło się zniżać gdy wrócił patrol popołudniowy. Miałem jeszcze chwilę czasu.
-Szary Błysku, Deszczowa Skóro. Idziecie ze mną na patrol.-zarządziłem.
Mój zastępca kiwnął entuzjastycznie głową. Czy Deszczowa Skóra jest jego przyjacielem, a może kimś więcej? Zadałem sobie pytanie. Po kilku długich chwilach wyruszyliśmy. Odświeżyliśmy zapach na granicy. Po patrolu zjadłem nornika a potem poszedłem do Szarego Błyska.
-Szary Błysku, przyjdziesz do mojego legowiska z Deszczową Skórą jak zjesz? Ta sprawa dotyczy was obu.
-Dobrze.-zgodził się mój zastępca. Kiedy siedziałem w swoim legowisku usłyszałem miałknięcie oznaczające że wojownicy przyszli.
-Wejdźcie.
Koty weszły i usadowiły się przede mną.
-Po co nas wezwałeś Martwa Gwiazdo?-zapytał Deszczowa Skóra.
-Mam do was kilka pytań. Deszczowa Skóro kim jest dla Ciebie Szary Błysk? Szary Błysku a dla ciebie kim jest Deszczowa Skóra?-kiedy się o to zapytałem koty wyraźnie się trochę zawstydziły.

Deszczowa Skóra? Szary Błysk? (jeśli zechcecie mu wszystko wyznać to on wam opowie o jego miłości, Nocnym Niebie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz