Byłam zaskoczona propozycją mojej mentorki. Owszem, twierdziła, że radzę sobie doskonale i mogłam jej wierzyć, ale nie spodziewałam się propozycji zapolowania na moim drugim treningu. Ciemne Futerko chyba zauważyła moje zdziwienie, bo zapytała:
- Coś nie tak?
- Nie, wszystko w porządku - odpowiedziałam. - Po prostu... trochę mnie zaskoczyłaś, Ciemne Futerko! Ale bardzo chciałabym spróbować.
- No to zacznij od znalezienia ofiary. Czy czujesz zapach myszy?
Zaczęłam węszyć i po chwili faktycznie wyczułam mysz. W odpowiedzi na pytanie czarnej kotki kiwnęłam głową.
- Dobrze. To teraz podkradnij się do niej, a gdy będziesz wystarczająco blisko, skocz i złap ją.
Ponownie kiwnęłam głową i, maksymalnie skupiona, zaczęłam się skradać. Mysz znajdowała się niedaleko, słyszałam ją. Znajdowałam się już wystarczająco blisko, gdy spośród krzewów naprzeciw mnie wyskoczyła pręgowana kotka. Z łatwością złapała i zabiła mysz. Wyprostowałam się i prychnęłam cicho. Ciemne Futerko podeszła do mnie.
- Witaj, Czerwony Kwiecie - zwróciła się do kotki.
- Dzień dobry, Ciemne Futerko i Wieczorna Łapo - opowiedziała kotka.
- Dobry - mruknęłam. Wciąż byłam niezadowolona, że przerwała moje pierwsze polowanie.
<Ciemne Futerko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz