sobota, 10 czerwca 2017

Od Krystalicznej Łapy do Brzozowej Łapy

Przeciągnęłam się leniwie i wstałam. Podeszłam do mojego rodzeństwa. Chabrowa Łapa miał zamknięte oczy, ale z irytacją machał ogonem. Nie lubi, gdy budzi się go wcześnie. Skoczyłam na jego ogon i lekko go ugryzłam. Brak szybko wstał i skoczył na mnie. Chwilę się tak tarzaliśmy, gdy w końcu się opanowałam i zaczęłam poranną toaletę. Potem we trójkę wyszliśmy na zewnątrz, aby zjeść coś dobrego na śniadanie.
***
Razem z Brunatnym Cieniem przyszliśmy na małą polankę. Kocur usiadł, a ja zrobiłam to samo. Czarny kot oblizał pyszczek, jakby coś zjadł.
- Krystaliczna Łapo, powiedz mi ile jest punktów w Kodeksie Wojownika? - spytał kocur.
- Piętnaście. - odpowiedziałam.
- Jaki jest jego pierwszy i ostatni punkt?
- Pierwszy to Broń swego Klanu, nawet kosztem własnego życia. Możesz zawierać przyjaźnie poza Klanem, ale twoja lojalność musi pozostać przy własnym Klanie, kiedy pewno dnia przyjdzie ci walczyć z przyjacielem, a drugi to Wojownik odrzuca wygodne życie pieszczoszka.
- Piąty punkt?
- Kocię musi mieć przynajmniej sześć księżyców, by zostać Uczniem.
- Ósmy?
- Eee... Kot nie może być pasowany Zastępcą, dopóki nie uczył choć jednego terminatora.
- To jest siódmy punkt! - krzykną na mnie.
Położyłam uszy po sobie.
- A jaki jest dziesiąty?
- Dzi-dziesiąty? - za jąkałam się z nerwów.
- Tak, dziesiąty.
- Em... to... to jest...
- Dziesiąty punkt Kodeksu Wojownika brzmi Zgromadzenie czterech Klanów odbywa się w każą pełnię, kiedy trwa rozejm. W tym czasie nie powinno być żadnych walk między Klanami. Lepiej naucz się tego kodeksu od nowa. Jutro znów cię przepytam. Wracaj do obozu. - rozkazał.
Mój Mentor poszedł w drugą stronę, a ja wróciłam do obozu. Wściekła na cały świat weszłam do legowiska uczniów. Zastałam tam myjącą się siostrę.
- Nienawidzę go! - krzyknęłam, a potem położyłam się na swoim legowisku.
Pyszczek wsadziłam głęboko w mech i krzyknęłam. Po chwili się uspokoiłam.
- Aż tak źle? - spytała Brzozowa Łapa.
- Pomyliłam jeden punkt Kodeksu Wojownika, a on już na mnie nawrzeszczał. A ty? Nie idziesz na trening? - spytałam.

Brzozowa Łapo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz