Przywitałam moją uczennicę.
- O co chodzi? - spytała.
- Wczoraj świetnie poradziłaś sobie z myszą. Dziś nauczę cię polowania na większe zwierzęta - ptaki i zające.
- Super! - zawołała kotka.
- No, to chodźmy - odparłam.
Pokiwała łbem i opuściłyśmy obóz, idąc w ciszy. Pogoda nam dopisywała - było coraz bliżej pory zielonych liści. Słońce górowało wysoko nad nami, oświetlając cały las ciepłym blaskiem.
Zaprowadziłam kotkę tam, gdzie wczoraj. Do mego ulubionego miejsca. Wciąż cudownie je wspominałam. Zamruczałam cicho i przystąpiłyśmy do lekcji. Szylkretka z uwagą przyglądała się mi, gdy pokazywałam jej technikę polowania. Najpierw na ptaki, a potem na zające.
Skończyłam i podeszłam do zafascynowanej kotki, która przez cały czas bacznie mnie obserwowała.
- No, to teraz ty mi pokaż, co potrafisz - miauknęłam.
Wieczorna? Brak weny tak bardzo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz