Sokole Kocie uciekał przez cały obóz,a ja biegłam za nim. W końcu go dogoniłam i złapałam za kark. Znów się szarpał i kręcił, ale tym razem mi nie upadł. Położyłam się w żłobku, a Sokole Kocie położyłam między swoje łapy i zaczęłam go myć swoim językiem. Gdy skończyłam puściłam go, a on skoczył na swoją siostrę. Tarzali się tak chwilę, ale rozdzieliłam ich biorąc za kark Lawendowe Kocie. Zaczęłam myć szarą koteczkę. Gdy ją też skończyłam myć, położyłam ją obok swojego brzucha, aby zaczęła pić mleko. Po chwili do niej dołączył się Sokole Kocię. Oba kotki zaczęły pić, a potem położyły się spać.
***
Sokole Kocię i Lawendowe Kocię nie dawno wstali i znów zaczęli rozrabiać. Tym razem Sokole Kocię wpadł na jedno z dzieci Śnieżnej Gwiazdy i zaczęły się wyzywać.
- Uważaj jak łazisz mysi móżdżku. - powiedział szary.
- Gdybyś nie był taki gruby to bym na ciebie nie wpadł klocu. - odgryzł się Sokole Kocię.
Kociaki zaczęły za siebie syczeć, a po chwili wystawiły pazurki i skoczyły na siebie.
Sokole Kocię?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz